Morok - 2009-06-09 16:28:43

Katherine otworzyła skrzypiące, stalowe drzwi i wprowadziła pana Li do dość obszernego pokoiku o kamiennych ścianach, w którym stało wszystko, co potrzebne do życia.
- Trochę tutaj surowo, ale będzie pan całkowicie bezpieczny - powiedziała dziewczyna, po czym odwróciła się i wyszła, zamykając za sobą drzwi.


<Z tematu>

Katherine - 2009-06-10 17:44:54

Zatrzymała się przed drzwiami. Może powinna uzgodnić co zrobią, jak już wejdą?
Ale co tam, nie będzie go zajmować takimi rzeczami. Poradzi z tym sobie sama.
Weszła do pomieszczenia.
- Słuchaj... Mamy do pogadania. - Na tym jej inwencja nagle się skończyła! Zaczęła zastanawiać się co dalej powiedzieć, coraz bardziej denerwując się i mając nadzieję, że Knight zauważy jej problem...

Morok - 2009-06-10 17:50:11

Knight oczywiście od początku był przygotowany na coś takiego.
- "Czy wie pan może coś o... łzach bogini?" - szepnął, wzdychając w duchu.

Katherine - 2009-06-10 17:54:27

- Czy wiesz coś może o... Łzach bogini? - zapytała. Od razu wróciła jej pewność siebie - takie przynajmniej wrażenie miała zamiar sprawiać... Lepiej pozwoli Knightowi podpowiadać jej. Jemu to wszystko zdecydowanie lepiej idzie... Chociaż nie była tym zbyt zachwycona.

Shinigami - 2009-06-10 17:59:27

- Więc słyszeliście o nich- pan Li ucieszył się- Właśnie ich szukam. W wierzeniach jednej z kultur, które badam istnieją artefakty, nazywane łzami bogini. Podobno miały wielką, destrukcyjną moc, jednak to tylko legendy. Mimo, iż jest o nich często wspominane w manuskryptach, czy płaskorzeźbach Łez Bogini nigdy nie odnaleźliśmy.

Katherine - 2009-06-10 18:19:06

- Nie odnaleźliście? Ja zaś słyszałam, że podczas swego wykładu pół roku temu... miał pan całą torbę tych "łez bogini". Może zacznie pan mówić prawdę? - Powtarzała dokładnie to, co kazał jej mówić partner.

Shinigami - 2009-06-10 18:24:46

- Też mi się tak wydawało, jednak te kuleczki zdają się być jedynie... resztkami, albo fragmentami, jednak niczym poza tym

Morok - 2009-06-10 18:30:51

"Ten starzec... naprawdę, jego zdolność do blefowania zadziwia nawet mnie..." - pomyślał Knight.
- Idziemy, Katherine. Pożegnaj się ze staruszkiem... a zaraz potem ruszamy do Paryża - szepnął do dziewczyny.
"Zaraz... a jeśli on naprawdę o niczym nie wie?" - przyszło nagle do głowy synowi Shinigami. Spojrzał na starca, wyglądającego tak samo niewinnie jak wcześniej.
"Od samego początku zakładałem, że jest winny... ale z drugiej strony... zresztą, pewnie jego szef również mógł nic nie wiedzieć. Żeby rozwiązać zagadkę, muszę udać się do samego źródła..." - myślał dalej.
- Zmieniłem zdanie. Wybieramy się do Ameryki Południowej. Ściślej - do Argentyny - mruknął po chwili, tak samo cicho.

Katherine - 2009-06-10 18:51:08

- Rozumiem; w takim razie zobaczymy się później - odparła starając się brzmieć groźnie. Już wcześniej szykowała w myślach tę odzywkę. Miała nadzieję, że zadziałała dobrze.
Kiedy szli do Emberra, Knight nagle zmienił zdanie. Udała się jednak tam, gdzie chciał.

<z tematu, razem z Knightem>

www.sgaming.pun.pl www.wb2.pun.pl www.socjologiawsei.pun.pl www.team-carpselectioner.pun.pl www.kurpie.pun.pl